Wszystko zaczęło sie od podjęcia decyzji o budowaniu własnego domu, decyzja była trudna bo wiadomym było co za tym idzie . Wspólnie z żona zadecydowaliśmy, że bedziemy budować.
Zaczeliśmy rozglądać się za działką i znaleźliśmy informacje o przetargu na działki w naszej miejscowości gminnej Bądkowo. W przetargu uczestniczyło kilka działek ale nam spodobała się tylko jedna, nad stawem, którą ostatecznie kupiliśmy.
Po zakupie zaczęła się przeprawa przez dokumentację , nie spodziewałem się, że na wszystkie papiery ,pozwolenia mapki bede musiał wydać około 15ooo, ale niestety tyle to wszystko kosztuje.
Pierwszym etapem było nawiezienie ziemi na działkę ponieważ działka była trochę zaniżona
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy na działkę weszło jakieś 50 samochodów ziemi, później trzeba było tą ziemię rozgarnąć .
W miejscu gdzie miał stać dom zostawiliśmy "dziurę" , później fadroma zdjęła humus i można było kopać w miejscach pod ławy
Trzeba było kopać dosyć głęboko bo okzało sie, że twarda czerwona glina jest dopiero jakieś 60cm poniżej , miał na to wpływ staw który znajdował sie obok, ale udało się dokopać do warstwy nośnej , wypełniliśmy wykopy piaskiem który zagęściliśmy mechanicznie, i można było lać chudziaka , zbijać szalunki i kręcić zrojenie
Niedługo później przyjechała grucha i zalała ławy
Po rozszalowaniu mieliśmy już ławy
Teraz dostawa bloczków i można iść ponad ziemię:
W między czasie urodził się mój drugi synek , nasza rodzina liczyła już 4 osoby
Teraz przyszedł czas na izolacje . Poszło 15 wiader dysterbitu
Teraz drenaż , nie stosowałem studni drenarskich , wyprowadziłem 2 rury pcv , gdyby sie zapchało bedzie którędy przepłukać
Na styropian dałem folie kubełkową
I przyszedł czas na zasypywanie. Planowałem, że 25 samochodów ciężarowych piasku starczy jednak ostatecznie weszło 42szt.
Tak wygląda to na dzień dzisiejszy, pustaki już kupione, strop bede zamawiał jutro.
Wido ze stawu i na staw , który jest skuty lodem i przysypany śniegiem
Minęła zima czas iść w górę :) Na 1 foto mój tato wyciąga narozniki na 2 foto wujaszko podaje zaprawe - był to ciekawy tydzień, bo w tak krótkim czasie tak dużo się działo, 7 dni i mury były gotowe
Chwila czasu na relaks , chyba była to niedziela podjechałem połowić ryby i zrobiłem fotkę z drugiej strony stawu
Widok ze stropu nad garażem na staw- dobry spining i można ryby łowić :)
We wrzesniu zaczeliśmy układać belki nad częcią mieszkalną, jakoś to szło tylko czasu mało bo miałem tylko czas po godz 16 i w soboty, zbrojenia robił mój tato a ja bawiłem się w deskowanie
Pustaki stropowe na miejscu stal też(było trochę z tym zabawy );)
I nadszedł piątek 21.10.2011 r , dzień zalewania stropu: Zamówione jest 15,5 m3 betonu.
Trochę strach czy wszystko wytrzyma, nie przespana noc, ale udało się, nic sie nie odgieło, nie urwało, nie opuściło, betonu starczyło :)
Po kilku dniach zdjąłem blaty , dziś mamy 28.10.2011 i wygląda to tak:
W sobotę biorę się za szalowanie schodów, zdjęcia z postępu prac bede wrzucał na bierząco.